To mnie nie dotyczy….
To mnie nie dotyczy - słowo zaklęcie, magiczne sformułowanie, które Polki stosują, aby uchronić się przed lękiem, przed zachorowaniem a także może przed świadomością śmiertelności. Trudno się temu dziwić skoro światowe badania dowodzą, że ponad 60 proc. ludzi traktuje perspektywę swojej śmierci w kategorii opcji. Może się zdarzy, ale nie jest pewna, po co się konfrontować z wysiłkiem monitorowania swojego stanu zdrowia poprzez comiesięczne samobadanie piersi, regularne badania przesiewowe czy zdrowy styl życia. Znacznie prościej jest pomyśleć- to mnie nie dotyczy! To zaklęcie przynosi fenomenalne rezultaty, do momentu kiedy z naszym zdrowiem nie dzieje się nic niepokojącego…
Gdy zachęcam do profilaktyki przeciwnowotworowej, odwołuję się do mojej pracy zawodowej pokazując jak bezcenne jest wykonywanie regularnych badań przesiewowych, spotykam się z dwoma typami reakcji. To jak reagują na moje słowa jest bezpośrednio związane z wiekiem odbiorców oraz przekonaniami, które towarzyszą im właśnie w tym czasie.
I typ reakcji- odbiorcy w wieku 30 +
Zadając moim rówieśniczkom pytanie – kiedy ostatni raz badałaś palpacyjnie swoje piersi ? Czy w tym roku zrobiłaś badanie USG piersi? W odpowiedzi słyszę- Przestań! Ten temat mnie nie dotyczy. Jestem za młoda na raka. Mam małe piersi a w mojej rodzinie nigdy nikt z tą chorobą na szczęście nie musiał się mierzyć. Poza tym, ja o siebie dbam. Uprawiam regularnie sport, zdrowo jem i jak jest taka potrzeba chodzę do ginekologa. Na badanie piersi jeszcze przyjdzie czas.
Zdaję sobie sprawę, że moje pytania dotyczące zdrowia bywają odbierane jako niestosowne czy mało komfortowe. Wtedy zawsze wracam w myślach do kobiet, które poznałam na oddziale onkologicznym czy w Fundacji. Do rozmów z młodymi dziewczynami, które nigdy nie spodziewały się, że przyjdzie im chorować na raka piersi. Te kobiety często przepełnione są złością, że nikt ich nie uświadomił, że rak nie zna metryki! Młody wiek nie zwalnia z czujności onkologicznej a wizyta raz w roku u lekarza ginekologa bywa nie wystarczająca.
II typ reakcji – odbiorcy w wieku 50 +
Z biegiem lat człowiek nie jest już taki pewien, czy nie spotka się z chorobą oko w oko. Stopniowo zamienia magiczne zaklęcie „to mnie nie dotyczy” na „zrobię to później!” Zadbam o siebie innym razem, może jutro, może za tydzień. Nie mam czasu na samobadanie piersi, później pójdę do lekarza. Tylko czy to później w ogóle nadchodzi?
Dość często spotykam się z takim przekonaniem – nie warto się badać, bo to nic nie da. Jak zachoruje na raka, to i tak nic nie da się z tym zrobić. To jedno z najbardziej błędnych przekonań, wciąż pokutujący w społeczeństwie mit. Raka się po prostu leczy i to bardzo skutecznie!
Amazonki, fundacje, kampanie społeczne poświęcają dużo uwagi na podnoszenie świadomości kobiet na temat profilaktyki raka piersi. Jednak wciąż błędnie interpretujemy jej zasady. Weźmy pod uwagę np. comiesięczne samobadanie piersi. To badanie nie ma na celu „szukania” choroby, tylko ma nas upewnić, że z moim zdrowiem jest wszystko ok! Gdyby jednak pojawiło się coś niepokojącego, ta regularność pozwala na szybkość reakcji i wychwycenie choroby na jak najwcześniejszym etapie, co ma bezpośrednie przełożenie na skuteczność terapii oraz mniej inwazyjne leczenie.
Wzajemna motywacja
Zawodowo i prywatnie nic mnie nie powstrzyma przed zadawaniem kobietom pytań dotyczących zdrowia. Czy badają piersi i stosują się do zaleceń profilaktycznych? Będę uświadamiać kobiety w każdym wieku, że musimy badać piersi raz w miesiącu! Zadając je nie będę zwracać uwagi na to, czy są one dla kogoś niestosowne lub niekomfortowe. Jeśli moje zachowanie zmusi do refleksji choć jedną osobę - to uważam, że warto!
Ciebie również do tego zachęcam. Dziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Szukaj w sobie siły do motywacji i inspiracji innych. Dbaj nie tylko o swoich najbliższych ale również o siebie!
Sign In
Create New Account